Muzyka

czwartek, 26 grudnia 2013

Rozdział VI

Było popołudnie. Spojrzałam na wyświetlacz telefonu. Dzwonił Leon,
- Czego chcesz Leon ? - rzuciłam naprędce- Nie mam czasu.
- Chciałem spytać jak się czujesz . - powiedział tym swoim anielskim głosem. Nie dało się na niego gniewać gdy tak mówił. Jednak musiałam być nieugięta.
- Teraz nagle Cię to interesuje ? - spytałam z niedowierzaniem. i złością. Chodziłam po pokoju jak to miałam w zwyczaju gdy rozmawiałam przez telefon ale przystanęłam przy oknie i z gniewem zaczęłam ściskać firankę w dłoni gdy usłyszałam jego odpowiedź.
- Zawsze mnie to interesowało- i znowu ten przeklęty anielski głos. Ja przez niego oszaleje ! Broniłeś Ludmiły, wcale się nie zmieniłeś, nawet nie chciałeś wysłuchać co mam do powiedzenia tylko stanąłeś po jej stronie nie pytając mnie o moją wersję wydarzeń. Po prostu ją przytuliłeś ! Nie wiesz jak ja bym tego chciała ! Ohh.. jak cudownie byłoby móc mu to wykrzyczeć. Ale nie mogę. Zwłaszcza tego ostatniego.
- U mnie dobrze. Pa- powiedziałam głosem bezbarwnym i pozbawionym jakichkolwiek uczuć. Rzuciłam telefon na łóżko, osunęłam się po ścianie, podkuliłam kolana pod brodę, ukryłam twarz w dłoniach po czym zaczęłam płakać. Nie wiem ile to trwało dwie godziny może więcej. Ale nagle czuję że ktoś kuca obok mnie i przytula. Mocno ale zarazem delikatnie. Pocieszająco.. z miłością. Z miłością, której dawno nie zaznałam.Podnoszę moje zapłakane oczy do góry i widzę Leona...

środa, 25 grudnia 2013

Rozdział V

- Leon ja... my nawet... nawet się dobrze nie znamy. O czym w ogóle mówisz ?! - spytałam. Kątem oka dostrzegłam że Angie zostawia nas samych.
- Czyli nie ? - w jego głosie słyszałam rozczarowanie a w oczach smutek.
-Kocham Cię. - szepnęłam po czym wspięłam się na palce i pocałowałam go w policzek. - Ale zbyt mało o sobie wiemy. - dokończyłam. Delikatnie wysunęłam moją  dłoń spod dłoni Leona i ruszyłam w stronę domu zostawiając go bezradnego i smutnego. Do końca dnia chodziłam przybita i zdołowana.Ani Fran ani Cami nie byłyby zadowolone gdyby dowiedziały się że chodzę z Leonem.. ale z drugiej strony czy powinnam kierować się reakcją przyjaciółek czy własnym głosem serca ? Istotnie to i to jest ważne, ale które ważniejsze ? Na te pytanie szukałam odpowiedzi w nocy..
Do Studia przyszłam trochę spóźniona. Zaspałam ale cóż przynajmniej mam odpowiedź na moje pytanie.
- Ohh Violu - usłyszałam za sobą sztuczny cukierkowy głos Ludmiły. Obróciłam się od niechcenia i spojrzałam je wymownie w oczy.
- Czego chcesz Ludmiła ? - spytałam oschle.
- O nie. Tak rozmawiać nie będziemy. - stwierdziła Diva . - Ja do ciebie po przyjacielsku a ty do mnie w taki sposób ? słuchaj powiem wprost  : nie podoba mi się że odbiłaś mi Leona, rozumiesz ? - zaczęła na mnie krzyczeć.
- Ludmiła czy Ty sama siebie słyszysz ? Że ja niby odbiłam Cie Leona ? - oburzyłam się i tym razem to ja krzyczałam na nią. Zaczęłyśmy się kłócić. A wtedy do akcji wkroczył... o nie.. Leon !
- hej dziewczyny uspokójcie się okej ? - wszedł pomiędzy nas. - O co znowu poszło ?- spytał obojętnie.
- Ohh Leon - Diva udawała płacz i wtuliła się w Leona na co on zrobił minę typu "przesadzasz" ale nie strącił jej bo najwyraźniej nie pozwalały mu to jego dobre maniery.- Ona zaczęła na mnie krzyczeć a ja chciałam tylko załagodzić sytuację i wtedy zaczęła krzyczeć jeszcze bardziej a potem..- zrobiła krótką pauzę - Ohh.. Leon. Jak dobrze że już jesteś ! No jasne, pomyślałam.
- To prawda Violu ? - spytał Leon.
- Wierzysz jej ? -spytałam z niedowierzaniem.
- Tylko pytam.
- Niech ona Ci opowie, zrobi to z najmniejszymi szczegółami. ... Zapewniam cię ! - rzuciłam po czym wybiegłam ze Studia. Nie obchodziło mnie to czy będę miała nieobecność czy nie. Liczyła się tylko ogromna złość na Leona. Jak on mógł. Wyraźnie bronił Ludmiły. Wcale się nie zmienił. Popełniłam wielki błąd zakochując się w nim ale teraz będę musiała ponieść tego konsekwencję..